Ekonomia

Krótkie porównanie cen zakupów spożywczych

Nie, nie jestem tak leniwy że nie chce mi się chodzić do sklepu. Tylko po co mam tracić czas skoro mogę zrobić zakupy online z dostawą do domu.

Postanowiłem zrobić krótkie porównanie dzisiejszych zakupów, czyli ile kosztowało by to samo w dwóch chyba najpopularniejszych sklepach online.

Zakupy robiłem w sklepie Carrefour na ul. Marszałkowskiej w Warszawie.

https://docs.google.com/spreadsheets/d/1MrbXqQ16VpmQypaZDrd0MYX4Prlic5tjXN0atk2jxG0/edit?usp=sharing

Grecy to bardzo leniwy naród

Ot takie subiektywnie spostrzeżenie.

Miałem przyjemność przebywać w Chorwacji i Grecji, oba te kraje choć tak bardzo podobne do siebie to jednocześnie tak różne.

W kraju Chorwatów nigdy nie zdarzyło mi się widzieć tak wielu nie skończonych domów jak i określonej leniwej mentalności ludzi. Nigdy nie będę wiedział czy to przypadek że na swojej drodze w Grecji poznaliśmy ludzi którym po prostu nic się nie chciało, czy ten naród taki jest. Kilka ciekawostek po 14 dniach na wyspie Rodos.

Jeśli zobaczysz domy z wystającymi drutami i brakiem dachu, a jednocześnie widzisz obok domu basen, kwiaty, samochód to prawdo podobnie właściciel domu chce uniknąć płacenia podatków gdyż dom jeszcze jest w budowie.

Sposób prowadzenia samochodów i skuterów znacznie odbiega od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Warszawie. Jeśli jeszcze raz jakiś polak powie mi że jeżdżę zbyt stanowczo tylko dlatego że mam Mazowieckie blachy to zapraszam na Rodos. Tu niema zasad, i w większości pasów na drodze również brak.
Pierwszego dnia w drodze z lotniska to hotelu w nasz autobus z boku lekko uderzył kierowca starego zardzewiałego Punto. Wychodzący z samochodu stary grek z cygarem w ustach nie przejmował się zbytnio niczym, nie gasząc cygara nawet gdy przejechała policja. Dbając o wrażenia dla turystów byliśmy szczęśliwymi świadkami “szewskiej pasji” naszego kierowcy autorkaru który sprawiał wrażenie że dostanie zawału w kłótni na jezdni z grekiem powalający cygaro. Ci to mają temperament, myśli sobie z za szyby autokaru.
Długo można by opowiadać, ale uwierzcie gdy jadąc lokalną dwu pasmówką z Rodos do Kolymbii nagle na drogę z boku wyskakuje wam jakiś samochód (skuter lub dzika koza też wysoko prawdopodobne), od tak, to takich wrażeń nawet w wawie brak:) wtedy zrozumiałem że wynajęty Fiat Panda nie ma absa, a żona na końcu języka ma najdoskonalsze obelgi 🙂

Inną ciekawą sprawą w Grecji są faceci najczęściej około trzydziestki sprzedający w Rodos lub Lindos przy chodnikach takie żelowe kulki które odzyskują kształt po uderzeniu nimi w ziemię. Ciekawe jest to że jest ich tak wielu i wszyscy sprzedają dokładnie to samo w taki sam sposób. Jest to pewien sposób żebrania, dorosłych facetów w sile wieku, najczęściej imigrantów, dzieci, kobiety chociaż przebierały się za coś, odgrywały role mimów lub po prostu grały na małych instrumentach, a faceci nie, dumnie siedzieli i bawili się piłeczkami.

Wiem że Grecja jest targana kryzysami, ale przez 14 dni paragon za zakupy dostaliśmy tylko za parking i leżak na plaży (leżaki należą do miasta nie są w prywatnych rękach). Ktoś może powiedzieć że to mało istotne, z punktu widzenia jednostki, tak, ale z punktu widzenia kraju bardzo bolesne. Z perspektywy Grecji cieszy mnie to że na paragonach w Warszawie chyba tylko restauracje oszukują wydając druki z drukarki nie fiskalnej z czym każdy z nas powinien walczyć prosząc o paragon fiskalny z danymi firmy.

Wychowany w postPRLowskiej Polsce może jestem zbyt przyzwyczajony do kontroli, podejrzeń. Tutaj nikt nie sprawdza samochodu który wynajmujesz, sprzedawcy w małym sklepie nie chce się do Ciebie podejść, wszystko tak trochę leniwie, może z uwagi na temperaturę ja pracoholik dostrzegam duże spowolnienie w wykonywanych czynnościach spotykanych przez nas tubylców.
P. S. Nie mogę powiedzieć ani jednego złego słowa o pracownikach hotelu uwijają się wokół nas i waszych obecnych Niemców jak małe mrówki.

Last by not least… Kocham mój kraj, również za tą słowiańską zmienną jak my Polacy pogodę. 14 lipcowych dni bez najmniejszej chmurki na niebieskim oceanie nieba wzmaga moją tęsknotę za pracowitą i jakże przyjazną dla człowieka ojczyzną.

PKB na mieszkańca Grecja: 24012
PBK na mieszkańca Polska: 12 538

Dane wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/PKB_per_capita

PKB 2012 Grecja: 249,2
PKB 2012 Polska: 487,6

http://euro-dane.com.pl/grecja http://euro-dane.com.pl/polska

IGA1 FATCA

We wtorek Polska podpisała umowę IGA1, dla FATCA. Od 1 stycznia 2015 wchodzi w życie. Rząd USA, będzie mógł m.in zadać zapytanie do polskich władz o stan wszystkich finansów oraz wszystkich transakcji przeprowadzanych przez dowolnego obywatela na terenie RP.
FATCA jest wdrażana poprzez poszczególne państwa UE, Komisja Europejski rekomenduje wdrażanie chodź niektóre kraje nie zgadzają się na przekazywanie danych do USA.
Z dniem 1 stycznia wchodzi również raportowanie wszelkich przepływów finansowych powyżej określonej kwoty do amerykańskiego systemu IRS.
Tak, dobrze czytacie. Chyba każdy z nas wie, że banki raportują do Urzędu Skarbowego wszystkie transakcje powyżej (jeśli dobrze pamiętam to 12 tys euro). Teraz informacje o tych transakcjach będą również przekazywane do IRS.
Media milczą. Wszystko jest robione po cichu bez rozgłosu. Amerykańskie władze będą miały dostęp do danych finansowych każdej osoby na której im zależy. Oczywiście wszystko pod pozorem walki z osobami które nie płacą na terenie USA podatków. Oczywiście jest to umowa jednostronna, czyli my przekazujemy do USA, a polskie Ministerstwo Finansów nie może liczyć na te same dane ze strony amerykanów.
W mojej opinii jest to zabieg mający dostarczyć szczegółowych informacji na temat obrotów finansowych konkretnych osób i przedsiębiorstw, w celu który już dawno temu Milton Friedman opisał jako – pomoc którą rząd USA udziela własnym firmą, w celu podniesienia ich konkurencyjności na globalnym rynku.
Wierzę, że za kilka dni uda nam się opublikować cały szczegółowy artykuł na ten temat, wraz z opisem sposobów, danych, progów kwot które mają być przekazywane do IRS.