Tag Archive: kryzys

Grecy to bardzo leniwy naród

Ot takie subiektywnie spostrzeżenie.

Miałem przyjemność przebywać w Chorwacji i Grecji, oba te kraje choć tak bardzo podobne do siebie to jednocześnie tak różne.

W kraju Chorwatów nigdy nie zdarzyło mi się widzieć tak wielu nie skończonych domów jak i określonej leniwej mentalności ludzi. Nigdy nie będę wiedział czy to przypadek że na swojej drodze w Grecji poznaliśmy ludzi którym po prostu nic się nie chciało, czy ten naród taki jest. Kilka ciekawostek po 14 dniach na wyspie Rodos.

Jeśli zobaczysz domy z wystającymi drutami i brakiem dachu, a jednocześnie widzisz obok domu basen, kwiaty, samochód to prawdo podobnie właściciel domu chce uniknąć płacenia podatków gdyż dom jeszcze jest w budowie.

Sposób prowadzenia samochodów i skuterów znacznie odbiega od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Warszawie. Jeśli jeszcze raz jakiś polak powie mi że jeżdżę zbyt stanowczo tylko dlatego że mam Mazowieckie blachy to zapraszam na Rodos. Tu niema zasad, i w większości pasów na drodze również brak.
Pierwszego dnia w drodze z lotniska to hotelu w nasz autobus z boku lekko uderzył kierowca starego zardzewiałego Punto. Wychodzący z samochodu stary grek z cygarem w ustach nie przejmował się zbytnio niczym, nie gasząc cygara nawet gdy przejechała policja. Dbając o wrażenia dla turystów byliśmy szczęśliwymi świadkami “szewskiej pasji” naszego kierowcy autorkaru który sprawiał wrażenie że dostanie zawału w kłótni na jezdni z grekiem powalający cygaro. Ci to mają temperament, myśli sobie z za szyby autokaru.
Długo można by opowiadać, ale uwierzcie gdy jadąc lokalną dwu pasmówką z Rodos do Kolymbii nagle na drogę z boku wyskakuje wam jakiś samochód (skuter lub dzika koza też wysoko prawdopodobne), od tak, to takich wrażeń nawet w wawie brak:) wtedy zrozumiałem że wynajęty Fiat Panda nie ma absa, a żona na końcu języka ma najdoskonalsze obelgi 🙂

Inną ciekawą sprawą w Grecji są faceci najczęściej około trzydziestki sprzedający w Rodos lub Lindos przy chodnikach takie żelowe kulki które odzyskują kształt po uderzeniu nimi w ziemię. Ciekawe jest to że jest ich tak wielu i wszyscy sprzedają dokładnie to samo w taki sam sposób. Jest to pewien sposób żebrania, dorosłych facetów w sile wieku, najczęściej imigrantów, dzieci, kobiety chociaż przebierały się za coś, odgrywały role mimów lub po prostu grały na małych instrumentach, a faceci nie, dumnie siedzieli i bawili się piłeczkami.

Wiem że Grecja jest targana kryzysami, ale przez 14 dni paragon za zakupy dostaliśmy tylko za parking i leżak na plaży (leżaki należą do miasta nie są w prywatnych rękach). Ktoś może powiedzieć że to mało istotne, z punktu widzenia jednostki, tak, ale z punktu widzenia kraju bardzo bolesne. Z perspektywy Grecji cieszy mnie to że na paragonach w Warszawie chyba tylko restauracje oszukują wydając druki z drukarki nie fiskalnej z czym każdy z nas powinien walczyć prosząc o paragon fiskalny z danymi firmy.

Wychowany w postPRLowskiej Polsce może jestem zbyt przyzwyczajony do kontroli, podejrzeń. Tutaj nikt nie sprawdza samochodu który wynajmujesz, sprzedawcy w małym sklepie nie chce się do Ciebie podejść, wszystko tak trochę leniwie, może z uwagi na temperaturę ja pracoholik dostrzegam duże spowolnienie w wykonywanych czynnościach spotykanych przez nas tubylców.
P. S. Nie mogę powiedzieć ani jednego złego słowa o pracownikach hotelu uwijają się wokół nas i waszych obecnych Niemców jak małe mrówki.

Last by not least… Kocham mój kraj, również za tą słowiańską zmienną jak my Polacy pogodę. 14 lipcowych dni bez najmniejszej chmurki na niebieskim oceanie nieba wzmaga moją tęsknotę za pracowitą i jakże przyjazną dla człowieka ojczyzną.

PKB na mieszkańca Grecja: 24012
PBK na mieszkańca Polska: 12 538

Dane wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/PKB_per_capita

PKB 2012 Grecja: 249,2
PKB 2012 Polska: 487,6

http://euro-dane.com.pl/grecja http://euro-dane.com.pl/polska